Jojo Moyes
Razem będzie lepiej
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to oczywiście okładka, śliczna, miętowa, zapowiadająca jednoznacznie, że będzie to książka dla kobiet. Czy panowie wiedzą jaki to kolor miętowy? 🙂
Do tej pory książki Jojo Moyes znałam jedynie ze słyszenia, “Razem będzie lepiej” była pierwszą powieścią tej autorki, ale już wiem, że nie ostatnią.
Narracja jest prowadzona z perspektywy kilku osób, każdy z bohaterów przedstawia nam swój punkt widzenia. Krótko o bohaterach:
– Jess – kobieta jakich wiele, silna, heroicznie walcząca o dobro swojej rodziny. Mimo kolejnych przeszkód nie traci wiary w to, że jakoś sobie poradzi. Jest głową rodziny, bo mąż… nie sprostał zadaniu i ulotnił się. Jess z trudem wiąże koniec z końcem, ale motywacją do codziennej walki jest dobro dzieci. Stara się im wpajać zasady i tłumaczy, że dobro wraca do ludzi. Jej nadzieja w lepsze jutro jest czasami aż nieracjonalna. Jess liczy na siebie, nie prosi o pomoc jeśli nie musi. Jako matka walczy o swoje dzieci, dla nich gotowa jest poświęcić wszystko i czasami schować godność do kieszeni.
– Tanzie – córeczka Jess. Dziewczynka jest geniuszem matematycznym, zdolna, wrażliwa, a przez to inna niż jej rówieśnicy. Wiadomo, co wśród dzieci szkolnych oznacza inność… Dziewczynka jest świetnym obserwatorem.
– Nicky – pasierb (?) Jess, wycofany, skryty, jego styl ściąga na niego agresję rówieśników. Rozdziały, w których narratorem jest Nicky pokazują nam plątaninę myśli w głowie nastolatka.
– Ed – mężczyzna, który miał wszystko, pieniądze, firmę i nie musiał martwić się o nic. Kiedy na jego drodze staje obiekt westchnień z lat studenckich, jego życie bardzo się zmienia.
– Norman – Norman jest superpsem 🙂
Na pierwszy rzut oka losy bogatego Eda i ledwo wiążącej koniec z końcem Jess nie powinny się zbiec. Ale autorka zadbała o to, żeby tych dwoje się spotkało. Historia ich znajomości jest bardzo zagmatwana, ale przepełniona humorem, wzruszeniami, odrobiną smutku. Na pozór bieg wydarzeń jest mocno abstrakcyjny, ale podczas czytania nie zastanawiałam się zbyt długo nad prawdopodobieństwem wystąpienia takiej historii w prawdziwym życiu. Wydarzenia, emocje, zderzenie charakterów są skumulowane, a wydarzenia kręcą się z taką prędkością, że ciężko złapać oddech, a książka wciąga i nie pozwala się odłożyć.
Wzrusza mnie postawa walecznej Jess, dla której rodzina jest wszystkim, a jej największą porażką jest to, że postąpiła wbrew zasadom, które wpajała swoim dzieciom.
Według mnie to opowieść o drugiej szansie i o tym, że jednak los czasami uśmiecha się do nas, nawet jeśli tracimy już nadzieję. Naiwne przesłanie? Pewnie dla kogoś tak, ale mnie ta książka nastroiła bardzo optymistycznie.
Polecam.
Autor: Jojo Moyes
Tytuł oryginału: The One Plus One
Wydawnictwo: Między Słowami
Liczba stron: 464
Tłumaczenie: Nina Dzierżawska
Ostatnio sporo tej książki na blogach. Wiele pozytywnych opinii czytałam. Będę ją miała na uwadze, ale póki co chciałabym się uporać z własnymi stosami ;-).
Mnie ta książka pochłonęła całkowicie, mimo że opiera się naprawdę na banalnej historii 😉
Tak niby banalnie, ale czytało się świetnie i tak optymistycznie było po zakończeniu… 😉
Czytając nie miałam wrażenia, że Tanzie jest chora. To raczej dziewczynka zdolna, trochę nieśmiała, bo miała inne zainteresowania niż rówieśnicy. Wśród bliskich zachowywała się swobodnie. Czy to objawy zespołu Aspergera, nie wiem, nie znam się.
Książka jest warta przeczytania, bo ma optymistyczny wydźwięk.
Pozdrawiam
Zakładam, że mężczyźni nie mają pojęcia o istnieniu miętowego koloru 😉 Najbardziej w tej powieści intryguje mnie dziecko – geniusz matematyczny. To po prostu bardzo zdolna dziewczynka, czy już przypadek zespołu Aspergera? Pluję sobie w brodę, że nie kupiłam tej książki, ale co się odwlecze…
Pozdrawiam