Długo zastanawiałam się jak opisać tę książkę. Ciężko mówić o książce Magdy Łucyan w kategorii dobra/porywająca/zła/nuda. Te kryteria tu po prostu nie pasują. To przecież wspomnienia ludzi, którzy przeżyli Powstanie Warszawskie. Jako czytelnik mogę jedynie podziękować Magdzie za to, że podjęła się tego zadania i porozmawiała z ostatnimi naocznymi świadkami tamtych wydarzeń. Za kilka lat tej szansy możemy już nie mieć….
“Powstańcy. Ostatni świadkowie walczącej Warszawy” to zapis rozmów Magdy Łucyan z uczestnikami Powstania Warszawskiego.
Co mnie zaskoczyło?
Świetna pamięć Powstańców. Nazwy ulic, daty, a nawet godziny, nazwiska, wszystko! Z ogromną dokładnością opowiadają o trudach powstańczej walki. Wspominają swoją młodość, którą przyszło im spędzić na walce.
Skromność. Czytając każdy z wywiadów miałam wrażenie, że ci ludzie nie mają świadomości jak wiele zrobili. Natomiast zawsze pamiętali, żeby podkreślić zasługi innych. Nie chce mi się wierzyć, że osobom w tym wieku chce się bawić w fałszywą skromność.
Braterstwo, wspólnota, oddanie. Ja wiem, że to były wyjątkowe warunki, wiem, że walczyć poszły te osoby, które widziały w tym sens. Jedna to nie zmienia faktu, że ich zaangażowanie w dobro wspólne, dbałość o kolegów i koleżanki, oddanie sprawie jest czymś, co trudno doświadczyć w innych warunkach. Tych młodych ludzi zbliżył wspólny cel, wspólna walka, wspólny strach. To piękne i wzruszające, chociaż – ze względu na warunki – nie warte zazdroszczenia.
Brutalność. Rozmowy z Powstańcami celowo nie kręcą się wokół brutalnych szczegółów, ale nie ma co ukrywać, opisy walki, rannych i śmierci bliskich są w tej książce. Mnie bardzo poruszyły, bo wiedziałam, że nie jest to fikcja, nikt sobie tego nie wymyślił. Każdy z uczestników Powstania widział śmierć kolegów i przyjaciół. Te obrazy zostały z nimi przez całe życie.

Co doceniam?
Przesłanie do młodych. Rozmówcy Magdy Łucyan mają swoje przesłanie do młodego pokolenia. To wcale nie są górnolotne, patetyczne słowa, to wcale nie jest czcza gadanina ludzi w podeszłym wieku. To bardzo konkretne wskazówki na życie, mądre i życiowe.
Ogrom pracy i zaangażowania autorki i całej ekipy, którzy zadbali o zorganizowanie spotkań, przeprowadzenie rozmów. Jak się okazało, w kilku przypadkach były to jedne z ostatnich rozmów przed śmiercią.

Dla kogo jest ta książka?
Końcówka lipca i początek sierpnia to ten czas, kiedy przez media przetacza się kolejna odsłona dyskusji “Czy Powstanie Warszawskie miało sens?” Zamiast oceniać, lepiej wysłuchać tych historii. To głos osób, które były, widziały, mówią jasno o nastrojach panujących wśród Polaków. Dlatego “Powstańcy” to książka dla wszystkich tych, którzy żyją w wolnej Polsce, dla których słowo “wolność” znaczy (niestety) znacznie mniej niż dla ówczesnych młodych.