Książki Jojo Moyes mają swoją wierną grupę fanek. Tym razem autorka zabiera nas do australijskiej miejscowości, w której najważniejszą atrakcją jest obserwacja wielorybów. Oczywiście, jak to u Moyes, nie brakuje plątaniny uczuć, wyrazistych bohaterów i dobrze nakreślonego tła historii.
Klimat nadmorskiej miejscowości, życie płynie raczej spokojnie. Turyści, którzy się tutaj pojawiają, przyjeżdżają oglądać delfiny i wieloryby. Autorka pokazuje nam jak toczy się życie Kathleen, właścicielki pensjonatu, który lata świetności ma już raczej za sobą. Jedną z głównych bohaterek jest również Lisa, jej siostrzenica, która podobnie jak wiele osób w miasteczku zajmuje się organizowaniem wycieczek dla turystów. Ich życie kręci się wokół wielorybów, starają się te zwierzęta zrozumieć, nie chcą ingerować w ich życie, podchodzą do tematu bardzo racjonalnie, chociaż to ich źródło dochodu, to skupiają się na potrzebach zwierząt.
Lisa to kobieta, która wiele w życiu doświadczyła przez co teraz jest skryta, wycofana, nieufna i nie chce wracać do przeszłości. Jej przyjazd do Australii był ucieczką i właściwie cały czas kobieta przed czymś ucieka. Jej azylem stała się Srebrna Zatoka.
Do tego spokojnego świata wkracza Mike. Przyjeżdża z misją biznesową i od pierwszych chwil bardzo się wyróżnia wśród tubylców. Zatrzymuje się u Kathleen, a jego pobyt wydłuża się znacznie ponad to, ile zaplanował. Mike spędza sporo czasu z „wielorybnikami” i zaczyna rozumieć ich troskę o zwierzęta, a to bardzo komplikuje plany jego szefa.
Początek książki toczy się trochę jak życie w Srebrnej Zatoce, raczej spokojnie i bez większych niespodzianek. Akcja nabiera rumieńców mniej więcej od połowy. Oczywiście zakończenia można się domyślić, ale po drodze czeka nas kilka niespodzianek. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia różnych bohaterów, co pozwala lepiej ich zrozumieć.
Autorka znana jest z tego, że potrafi pisać o uczuciach, nawet tych trudnych. W tym wypadku „Srebrna Zatoka” nie zawiedzie Was. Bohaterowie momentami wydawali mi się zbyt schematyczni, ale może to efekt tego, że ostatnio czytałam powieści obyczajowe jedna po drugiej 😉
„Srebrna Zatoka” z pewnością nie zawiedzie fanek pisarki, nie rozczarują się też miłośniczki powieści obyczajowej, które po raz pierwszy czytają powieść Moyes.