Eksplozje
Janusz Leon Wiśniewski
Szesnaście opowiadań, osiem autorstwa Janusza Wiśniewskiego, osiem napisali zaproszeni do współpracy pisarze. Pomysł na książkę jest bliźniaczy do “Kulminacji”, które Wiśniewski wydał kilka lat temu razem z ośmioma pisarkami. Tym razem padło na panów, którzy dopisywali swoje opowiadanie do tego, które stworzył Wiśniewski. W niektórych przypadkach jest to spojrzenie na historię oczami innego z bohaterów, czasem jedynie luźne powiązanie z treścią i wydarzeniami zaproponowanymi przez Wiśniewskiego.
W przypadku zbioru opowiadań różnych autorów bardzo ciężko o równy, wysoki poziom wszystkich tekstów. Tak jest również w tym przypadku. Niektóre stanowiły bardzo fajne rozwinięcie i dopowiedzenie dla opowiadań Wiśniewskiego, niektórych trochę nie potrafiłam pojąć i zrozumieć, co było punktem wyjścia i czy powinnam się doszukiwać elementów spójnych, czy nie. Panowie raczej podołali zadaniu i utrzymali poziom Wiśniewskiego, ale kilka tekstów psuje odbiór, nudzi i w sumie dobrnęłam do końca tylko dzięki temu, że były krótkie. Wśród tych, które mi się spodobały są z pewnością te autorstwa Wiśniewskiego i Alka Rogozińskiego.
Miłośnikom twórczości Wiśniewskiego nie muszę pewnie mówić po jaką tematykę sięgnął pisarz, oczywiście są to miłość i kobiety, a do tego cała paleta uczuć od tęsknoty, po samotność, chorobę i trudne wybory. Historie nie są banalne, łatwe, lekkie i przyjemne, autorzy zadbali o to, aby poruszały, czasem wzruszały, zmuszały do myślenia.
Podstawowym zarzutem jaki mam w przypadku tej książki jest fakt, że opowiadania Wiśniewskiego nie są nowe, stworzone specjalnie do nowego zbioru. Czytelnicy, którzy na bieżąco śledzą nowości wydawnicze pisarza mogli zostać wprowadzeni w błąd, że dostaną nowe opowiadania. W “Eksplozjach” znajdziemy teksty, które były już publikowane. Nowością są jedynie opowiadania ośmiu pisarzy. Dla wiernych fanów chyba będzie to rozczarowanie.
Jeśli zdecydujecie się na przeczytanie tej książki, pamiętajcie, że nie są to nowe opowiadania Wiśniewskiego. Wątpię, żeby wszystkie was zachwyciły, ale część jest warta przeczytania.