Paryż lat dwudziestych, bohema, Hemingway – to główne punkty powieści autorstwa Pauli McLain. Światowej sławy pisarza widzimy oczami jego pierwszej żony – Hadley Richardson. Autorka dotarła do licznych źródeł, dzięki którym poznajemy lepiej warsztat pisarza oraz jego relacje z żoną i przyjaciółmi. “Paryska żona” ukaże się 20 lipca nakładem wydawnictwa Znak Literanova.
Narratorką powieści Pauli McLain jest pierwsza żona Ernesta Hemingwaya. Autorka sięgnęła do różnych dokumentów, aby możliwie najlepiej oddać szczegóły ich biografii. Na końcu książki znajduje się taka informacja:
Choć Hadley Richardson, Ernest Hemingway i inni pojawiają się w tej książce jako postaci powieściowe, to jednak faktycznie istnieli i musiałam z jak największą dokładnością, zgodnie z istniejącymi dokumentami, oddać szczegóły ich biografii. Prawdziwa historia małżeństwa Hemingwayów, bardzo dramatyczna i wzruszająca, została przepięknie przedstawiona przez samego Ernesta Hemingwaya w Ruchomym święcie, a ja postanowiłam sięgnąć głębiej, do emocji bohaterów, i dać nowe spojrzenie na wydarzenia historyczne, pozostając jednocześnie wierna faktom.
Oczami Hadley patrzyłam na powojenny Paryż i obserwowałam warsztat artysty – jej pierwszego męża Ernesta Hemingwaya. Lata 20. XX wieku to czas, kiedy w Paryżu bawiono się do rana, pito, tańczono, wszystko było bardziej intensywne i kolorowe. To wtedy funkcjonowało tzw. “stracone pokolenie”, które w pamięci miało jeszcze wydarzenia I wojny, a które w końcu chciało zaznać życia i uciech. Paryż tamtych czasów miał swój niepowtarzalny klimat zadymionych barów i niekończących się imprez. Autorka zadbała o ciekawe opisy Paryża oraz życia paryskiej bohemy.
Hadley i Ernesta poznałam w chwili ich pierwszego spotkania, ich relacje z czasem stają się przyjacielskie, aż para decyduje się na ślub. Żona Ernesta to kobieta inteligenta, ale raczej wycofana, to mąż artysta dominuje w ich związku. Hadley od początku stawia potrzeby męża na pierwszym miejscu, stąd np. ich liczne przeprowadzki. Zawsze go wspierała, była pierwszym krytykiem jego prac. To przy niej Hemingway wkraczał w literacki świat. W czasach, kiedy powszechne były trójkąty i romanse, ich małżeństwo wyróżniało się na tle innych związków.
Hemingway jak każdy artysta był trochę dziwakiem, trochę niepewnym siebie małym chłopcem w ciele przebojowego i żądnego przygód młodego mężczyzny. Lubił dominować, błyszczeć, potrzebował adoracji, zachwytów i uwagi. Dzięki Hadley poznałam lepiej warsztat artysty, jego tryb pracy, wzloty i upadki, to, w jaki sposób powstawały jego największe dzieła.
Te wszystkie informacje sprawiły, że… Hemingway niezwykle mnie irytował (chyba jednak nie rozumiem duszy artysty ;-). Pewnie dlatego, że nie przepadam za takim typem mężczyzn, jakim był Hemingway, a przez to wybory, jakich dokonywała Hadley były dla mnie niezrozumiałe. Ciekawa jestem, czy Ty polubisz głównych bohaterów? Jednak muszę przyznać, że pierwsza żona Ernesta była bardzo konsekwentna i trzymała się podjętych decyzji, dlatego nie zamierzam jej potępiać. Pod koniec książki doszłam do wniosku, że to ona okazała się silniejszą osobą w małżeństwie Hemingwayów.
“Paryska żona” to książka, którą czytało mi się szybko, nie jest przegadana, a raczej pełna ciekawych smaczków z życia ludzi tamtej epoki. Po raz kolejny przekonałam się, że za sukcesem mężczyzny stoi również kobieta. To ona zaimponowała mi siłą i determinacją, nawet jeśli najczęściej nie rozumiałam jej decyzji. Powieść napisana z rozmachem, z dbałością o szczegóły. A przede wszystkim to wielki ukłon w stronę Hadley “Paryskiej żony” Ernesta Hemingwaya.