Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu
Anna Kamińska
Okładka tej książki rzucała mi się w oczy za każdym razem, kiedy wchodziłam do jakiejś księgarni. Nie wiem dlaczego, ale przyciągała mój wzrok. Zawsze zwracałam na nią uwagę, ale myślałam też, że nigdy nie interesowałam się jakoś specjalnie rodziną Kossaków i ta książka raczej nie jest dla mnie. Jednak w końcu uznałam, że skoro “Simona” tak woła, to jednak sprawdzę o co chodzi. Tak poznałam historię rodzinny Kossaków, przedstawioną z perspektywy “czwartego Kossaka”.
Urodzić się w takiej rodzinie, z tradycjami, talentami, znanym nazwiskiem, to spory bagaż już u progu życia. A co dopiero urodzić się w tej rodzinie dziewczynką, kiedy wszyscy czekają na chłopca – spadkobiercę i kontynuatora rodu…
“To miał być czwarty Kossak.
To miał być syn Jerzego, wnuk Wojciecha i prawnuk Juliusza, który miał odziedziczyć po nich talent, pędzle i paletę z farbami. (…) To miał być chłopiec, na którego czekała cała rodzina. (…)
Jerzy miał już dwie córki: Marię z pierwszego małżeństwa z Ewą Kaplińską i Glorię z drugą żoną Elzbietą Dzięciołowską-Śmiałowską. Nie miał ani syna, ani brata, dlatego tak bardzo zależało mu na męskim potomku.
30 maja 1943 roku okazało się, że nie będzie czwartego Kossaka.”
Książka chronologicznie przedstawia wiele faktów z życia Simony. Od czasów dzieciństwa spędzonego w rodzinnym domu Kossaków w Krakowie, po jej dorosłe życie spędzone wśród zwierząt. Autorka przytacza przy okazji wiele ciekawostek z tamtych czasów, jak np. ceny artykułów spożywczych. Jest też sporo zdjęć, które pozwalają sobie lepiej wyobrazić, w jakich warunkach żyła Simona. Anna Kamińska podpiera się wypowiedziami znajomych Simony ze studiów, siostrzenic i osób, które pracowały z Simoną. Doszukuje się dokumentów ze szkoły, pracy, informacji o wywiadach. Zebrane informacje podała w sposób ciekawy i przystępny, przez co książkę czyta się dobrze.
Autorka przedstawia Simonę na tle jej rodziny: matki z ciężkim charakterem, siostry, którą uważała za lepszą, ładniejszą i zdolniejszą, ojca artysty. Dość szybko orientujemy się, że Simona nie spełni pokładanych w niej nadziei, nie jest utalentowaną malarką.
“Simonę ojciec wypraszał z pracowni. Została uznana w rodzinie za malarskie beztalencie. “Wszyscy malowali, mieli talent, a Simona co? No, jakiś wyrodek! Nie ukrywał tego nikt z rodziny” – wspomina Joanna Kossak.”
Simona znalazła swój pomysł na życie. Kochała zwierzęta, to im poświęciła się prywatnie i zawodowo. Angażowała się w ich ochronę, badała ich zwyczaje. Gdy tylko mogła, wyniosła się z Krakowa i zamieszkała na odludziu, w puszczy.
Nie sądziłam, że Simona okaże się tak interesującą kobietą. Stanowcza, zdeterminowana, oddana życiowej pasji. Przy tym trochę ekscentryczna, pewnie niektórzy powiedzą o niej, że była dziwaczką. Myślę, że dla wielu osób będzie inspiracją, jak poradzić sobie z naciskiem rodziny, która zaplanowała przyszłość potomkowi według własnego pomysłu. To historia buntowniczki, którą warto poznać.
Rewelacyjna książka, ale i smutna. Bo i historia Simony to smutny dowód na to, jak pozbawione czułości, zimne dzieciństwo wpływa na całe życie człowieka.