Jeśli akurat jesteś przed wypłatą i skrupulatnie oglądasz każdą złotówkę, którą wydajesz, to lepiej odłóż czytanie tej książki na dzień wypłaty. Tak dla własnego dobra 😉 Ilość pieniędzy, drogich przedmiotów, kreacji, samochodów, samolotów, jachtów, domów… (dopisz tu swoją listę życzeń, najpewniej któryś z bohaterów ma to wszystko, o czym akurat marzysz), która przewija się na każdej stronie, doprowadzić może do zawrotu głowy i bezlitośnie przypomni ci o stanie konta. Ale jeśli już jesteś w nastroju, to siadaj i czytaj o bogaczach, którzy mają tak dużo pieniędzy, że najpewniej nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić.
Ta książka bezlitośnie obnaża to, jak pieniądze wpływają na ludzi, na ich poczucie wartości, postrzeganie świata i ludzi. Kevin Kwan skupia się na bardzo bogatych i wpływowych rodzinach, którzy mają swój zamknięty świat. W tym świecie o konkretnych osobach nie mówi się właściwie przez pryzmat ich cech charakteru, ale przez ich wartość, koneksje, posiadane dobra. Nic innego się nie liczy. Ktoś, kto jakimś sposobem dostał się do tego świata (np. przez małżeństwo) jest traktowany jak intruz i zostaje wykluczany towarzysko. Do takiego ociekającego dobrobytem świata wpada Rachel, przyjeżdża na ślub przyjaciela swojego chłopaka. Dziewczyna nie ma pojęcia, że Nick pochodzi z jednej z najbogatszych rodzin Singapuru. Do tej pory para mieszkała spokojnie w Stanach Zjednoczonych, a Nick nigdy nie wspominał, że wychował się pałacu pełnym służby, ochrony i wpływowych ludzi. Rachel, zwykła dziewczyna bez fortuny wchodzi do świata, do którego nie pasuje, od początku nie umie się w nim odnaleźć, a do tego ten świat nie chce jej. Oczywiście wszyscy sądzą, że jej cel to złapać dobrą partię i wskoczyć do świata bogaczy. Szokujące dla mnie było to, że ci miliarderzy są tak okrutni, wyrobili sobie przeświadczenie, że dzięki pieniądzom mogą sterować światem, nie mówię tu o gospodarce czy jakimś biznesie, mówię o życiu ludzi, o miłości, związkach i przyjaźni. Szacowne babcie, ciotki i matki ustalają co wolno wnukom, w przypadku buntu grożą wydziedziczeniem i zerwaniem kontaktów rodzinnych.
Momentami nie umiałam odnaleźć się w gąszczu koligacji rodzinnych i często trochę się gubiłam, ale można dokończyć czytanie bez dokładnej wiedzy, z którego pokolenia/rodu ktoś pochodził, zapamiętajmy to, że był bogaty 🙂 Dotyczyło to tylko wspominanych członków rodzin, którzy nie odegrali znaczącej roli. Najważniejszych bohaterów rozpoznawałam bez problemu. Jeśli ktoś odczuwa potrzebę dokładnego kojarzenia osób, to na początku książki jest drzewo genealogiczne, które bardzo pomaga.
Książka spodoba się osobom, które interesują się modą, nazwiska projektantów pojawiają się bardzo często, ja przyznam, że rozpoznałam jakieś 3, pozostałe uznałam za „drogich projektantów”. Nie brakuje też opisów drogiej biżuterii i innych dóbr materialnych, dla mnie trochę tego za dużo, ale rozumiem o co chodziło autorowi, chciał pokazać przepych, rozmach. Przyznam, że czasami opuszczałam kolejny opis drogich kolczyków (nie wiem jak wygląda iluśtamkaratowy pierścionek, stawiam, że jest ładny 😉 Ale pewnie są osoby, które się w to wciągną.
Duży plus za przypisy, czasami dorzucały pikantny szczegół, czasami była to kąśliwa uwaga, ogólnie były fajnym urozmaiceniem fabuły.
W momencie kiedy wydawało mi się, że historia biegnie już po ustalonym torze i niczym mnie nie zdziwi pojawił się zaskakujący zwrot akcji. Poza tym książkę czyta się dobrze, zarówno ze względu na język jak i aspekty typowo wydawnicze (dobra czcionka, sporo światła, krótkie rozdziały, wygodny format).
Polecam choćby ze względu na to, żeby samemu zastanowić się, jaką rolę w naszym życiu odgrywają pieniądze. Przecież każdy powtarza, że chciałby być bogaty, snuje plany, co zrobiłby z fortuną (spokojnie, też nie obraziłabym się na zasobniejszy portfel). Zastanawiam się, czy po przeczytaniu tej książki ta opinia ulegnie zmianie.
Super. Chętnie poczytam, w jaki sposób duże pieniądze wpływają na ludzi oraz jakich projektantów chętnie wybierają najbogatsi. 🙂