Sue Monk Kidd
Czarne Skrzydła
Zacznę od tego, że autorka inspirowała się historią sióstr Grimke. Tak, ja też nie wiedziałam kim one są 😉 Sue Monk Kidd dotarła do listów, dokumentów i artykułów dotyczących sióstr, na ich podstawie stworzyła piękną i poruszającą książkę „Czarne skrzydła”. Jak podkreśla sama autorka, zależało jej na przypomnieniu historii sióstr, która nie jest powszechnie znana. Myślę, że sposób, w jaki to zrobiła przyczyni się do tego.
Co ciekawe, chociaż główną inspiracją do powstania książki była historia sióstr Grimke – Sary i Niny (Angeliny), to autorka głos dała Sarze i niewolnicy Hetty, zwanej Szelmą. Dzięki temu mamy dwie perspektywy postrzegania ówczesnego świata. Moim zdaniem to świetny pomysł, bo dzięki niemu możemy lepiej zrozumieć, jak bardzo różnił się świat białych i czarnych (poprawniej pewnie byłoby powiedzieć kolorowych).
Rodzina traktuję Sarę jak odmieńca, jedynie ojciec mówi, że jest wyjątkowa, ale to on podcina jej skrzydła i nie pozwala spełnić marzeń. Inność Sary polegała na tym, że wychowała się w szanowanej rodzinie plantatorów z południa Stanów Zjednoczonych, gdzie niewolnictwo było czymś powszednim, ale ona nie godziła się na segregację rasową i buntowała się już od najmłodszych lat.
Szelma to rówieśnica Sary, stała się prezentem urodzinowym, a co za tym idzie własnością Sary. Dziewczynki połączyła magiczna więź przyjaźni i oddania, której dowody wielokrotnie znjadziemy na kartach książki.
Początkowo sądziłam, że „Czarne skrzydła” skupią się głównie na Sarze i Szelmie, jednak z czasem pojawia się też Angelina (Nina), siostra Sary. Młodsza, odważniejsza, ładniejsza i z podobnymi poglądami co Sara. Często robiła to, o czym bardziej wycofana i nieśmiała Sara tylko myślała.
Ich historię poznajcie sami, bo książka warta jest przeczytania. Jest w niej wiele okrutnych momentów, niewolnictwo nie jest tym, co mogliśmy zobaczyć w „Przeminęło z wiatrem”. Niewolnicy są surowo karani, rozdzielani od rodziny, żyją w okrutnych warunkach. Mimo to walczą o swoją godność i wolność, nawet za najwyższą cenę…
Sara i Szelma wspierają się, uczą siebie nawzajem różnych rzeczy, od czytania po odpowiedzialność za własne słowa.
Przeczytajcie, bo warto. Warto poznać historię sióstr, które miały dużo odwagi, żeby głośno mówić o problemach nietoleracji. Warto, bo chociaż niewolnictwo to już odległe czasy, to problem dyskryminacji i segregacji rasowej nadal jest obecny w naszym życiu, dlatego ta opowieść ma wymiar ponadczasowy.
Autor: Sue Monk Kidd
Tytuł oryginału: The Invention of Wings
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, wrzesień 2014
Tłumaczenie: Maria Kisiel-Małecka
Świetna książka. Jedna z moich ulubionych. Pełna bólu, smutku, ale też z pozytywnymi akcentami. I taka obszerna w wydarzenia, fakty…
Bardzo ładnie tu u Ciebie. Nie tylko wygląd cieszy, ale też dobrze piszesz i przyjemnie się czyta Twoje recenzje. Będę wpadać częściej.
Pozdrawiam, Insane z https://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Co do książki, przeczytałam ją już jakiś czas temu, a nadal jest w mojej głowie. Jedna z lepszych w ostatnich latach, jakie miałam okazję czytać.
Swego czasu miałam okazję oglądać film “Służące”. Poruszająca opowieść o czarnoskórych kobietach, które każdego dnia walczyły z białymi. Każdego dnia starały się jakoś przeżyć, wrócic bezpiecznie do domu, do swoich dzieci i dać im chociaż trochę jedzenia. Były poniżane, zastraszane, maltretowane, a za wykonywaną pracę dostawały okrutnie niewiele pieniędzy, które miały im starczyć na wyżywienie siebie i dzieci, na spokojny byt. Ale w ich życiu nic nie było spokojne. Cały czas słyszało się o tym, jak czarni są traktowani. Ciągle mówiony o tym, że kolejny z nich zniknął w nieznanych okolicznościach.
Mimo że ta historia jest straszna i życie tych kobiet (mężów, dzieci) było tragiczne to jednak film potrafił rozbawić. To był czarny humor, ale jednak. Może dzięki temu tak poruszał? Bo te kobiety oprócz służby miały też swój świat. I egzystowały w nim tak, jak umiały najbardziej.
Jeśli polecana przez Ciebie książka jest równie dobra jak ten film to ja jestem chętna ją przeczytać. To ciężki kawałek chleba i okrutna rzeczywistość, ale takie były czasy. Ważne żeby pogłębiać ludzką świadomość i wiedzę na tematy tak kontrowersyjne. Ja jestem bardzo zainteresowana lekturą.
Pozdrawiam 🙂
A jesli czytujesz krótkie opowiadania, bądź chciałabyś zobaczyć co u mnie znajduje się pod kategorią Dziennikarski Piątek to zapraszam gorąco do siebie 🙂
somethingdiffernet-imagine.blogspot.com
Czytałam służące, dziękuję, że przypomniałaś mi, że już jakiś czas temu chciałam wrzucić opinię o książce -> https://reniferczyta.pl/135-glupota-nie-pyta-o-kolor-skory-sluzace-kathryn-stockett/
Jeśli film tak Ci się podobał, to tym bardziej polecam książkę. Ja wolę książkę. Tematyka niewolnictwa i segregacji rasowej porusza podobnie jak w “Czarnych skrzydłach”. Te książki dają do myślenia.
czytałam, bardzo, bardzo mi się podobała 🙂
Autorkę poznałam dzięki książce “Sekretne życie pszczół” i choć podobało mi się, spodziewałam się czegoś mniej słodkiego i pozytywnego, bardziej skupionego na problematyce segregacji rasowej. Na temat “Czarnych skrzydeł” słyszałam jak na razie same pozytywy. Chyba się skuszę 🙂
Pozdrawiam!
okiemwielkiejsiostry.blogspot.com
Do “Sekretnego życia pszczół” przymierzam się, mam nadzieję, że kiedyś wpadnie mi w ręce.